Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Malenia nie wróci.
- Obaczy się, chto zaś wróci, a kogo przegonią. Życiem przepracowała w uczciwości i niczyją krzywdą rąk nie plamiłam. Niech i tak ostanie.
- Gotować też nie będzie dla kogo.
- Zaś by. Co będą jeść? Zęby we ścianę wbiją?
- Kto? Kto ma jeść?
- Chtóżby, jak nie pan Surma? Pani, panienka, hrabina. A zaś pani Marta ze swoją sierotą?
- Pan Surma tu nie zostanie. Chyba dadzą mu jakąś inną administrację.
- Weźmie i mnie. Na zmarnowanie nie ostawi. Jeszczem nie przepomniała, jak toto raczkowało pod stołem. Mniejszyć był od Irenki. Chodzić go uczyłam. Jak i mojego Stasiulka.
- Kogo?
- Jaśnie pana, naszego dziedzica
Malenia nie wróci.<br> - Obaczy się, chto zaś wróci, a kogo przegonią. Życiem przepracowała w uczciwości i niczyją krzywdą rąk nie plamiłam. Niech i tak ostanie.<br> - Gotować też nie będzie dla kogo.<br> - Zaś by. Co będą jeść? Zęby we ścianę wbiją?<br> - Kto? Kto ma jeść?<br> - Chtóżby, jak nie pan Surma? Pani, panienka, hrabina. A zaś pani Marta ze swoją sierotą?<br> - Pan Surma tu nie zostanie. Chyba dadzą mu jakąś inną administrację.<br> - Weźmie i mnie. Na zmarnowanie nie ostawi. Jeszczem nie przepomniała, jak toto raczkowało pod stołem. Mniejszyć był od Irenki. Chodzić go uczyłam. Jak i mojego Stasiulka.<br> - Kogo?<br> - Jaśnie pana, naszego dziedzica
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego