Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Z wnętrza biła piżmowa woń nietoperzy i moczu oddawanego ukradkiem przez pątników. Z wysokich kondygnacji dobiegały ich piskliwe głosy dziewcząt, pomnożone echem.
- Wejdziemy na samą górę? - zapytał. - Osiemset sześćdziesiąt dwa stopnie...
- Nie darowałabym sobie, jakbyśmy się nie wdrapali - przyspieszyła kroku. - Muszę być na szczycie.
Minął ich szereg dziewcząt w luźnych pantalonach, barwnych tunikach i lekkich szalach, których końce zwisały na plecach. Długo słychać było piski, śmiech i klapanie sandałów.
Przystawali coraz częściej zasapani. Margit przyciskała dłonią serce.
- Ale się tłucze...
Spłoszyli przytuloną parę w bieli. Młodzi, nadąsani, ujęli się za ręce, zaczęli schodzić, ale odgłos kroków szybko ścichł, wcale nie było
Z wnętrza biła piżmowa woń nietoperzy i moczu oddawanego ukradkiem przez pątników. Z wysokich kondygnacji dobiegały ich piskliwe głosy dziewcząt, pomnożone echem.<br>- Wejdziemy na samą górę? - zapytał. - Osiemset sześćdziesiąt dwa stopnie...<br>- Nie darowałabym sobie, jakbyśmy się nie wdrapali - przyspieszyła kroku. - Muszę być na szczycie.<br>Minął ich szereg dziewcząt w luźnych pantalonach, barwnych tunikach i lekkich szalach, których końce zwisały na plecach. Długo słychać było piski, śmiech i klapanie sandałów.<br>Przystawali coraz częściej zasapani. Margit przyciskała dłonią serce.<br>- Ale się tłucze...<br>Spłoszyli przytuloną parę w bieli. Młodzi, nadąsani, ujęli się za ręce, zaczęli schodzić, ale odgłos kroków szybko ścichł, wcale nie było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego