ją przecież posłałem, do centrali, a wkrótce znajdziemy się także i my, i zastanawiałem się przez chwilę, czy pozwolę jej spotkać się tam z Felkiem, a wiedziałem, że oboje tego bardzo pragną, zwłaszcza ja, której obrzydła ta chłopięcość zachowania i stroju i która marzyła już o lekkiej kolorowej sukience i pantofelkach na podwyższonych obcasach, i o tym cudownym zawrocie głowy, gdy wypłynę z siebie, by porwać go swoją rzeką w ten najgłębszy wir...<br>"I na cóż te stanowcze postanowienia? - przyszło mi na myśl. - W końcu i tak się okaże, że nie uda mi się, po prostu nie zechcę dotrzymać przyrzeczenia"<br>i