się zadowalać literaturą, która wystarczała jego rodzicom wtedy, gdy byli w jego wieku. Wcześniej sięga więc po książkę zupełnie już "dorosłą".</><br>- <who4>Skoro już mowa o telewizji i radiu, które są tak bardzo dla dziecka atrakcyjne, czy w zestawieniu z nimi książka nie traci swej siły przyciągania?</><br>- <who3>Nie. To brzmi jak paradoks, ale tak jest. Książka, ten najbardziej tradycyjny kontakt dziecka z literaturą, nie traci zwolenników. Jest dziecku nadal bardzo potrzebna. Może dlatego, że skłania do refleksji, koniecznej człowiekowi nawet małemu, że jest jakby chwilą oddechu w pędzie i natłoku wrażeń.</><br>- <who4>Stwierdziliśmy, że mamy do czynienia z pokoleniem dzieci innych trochę, niż