wynika, że gips na zdjęciu nie udaje felernego dysku, a jedynie tworzy obraz obcego ciała w organizmie człowieka. Z zeznań wielu osób - w tym matki, brata i teścia Rudego - wynikało, że od dziecka cierpiał na zwyrodnienie kręgosłupa, a dr Kotwica upiera się, że operacja była naprawdę konieczna, bo pacjentowi groził paraliż. - Skandal polega na tym, że prokuratura ukrywała w tej sprawie dowody świadczące na moją korzyść, między innymi zdjęcia chorego kręgosłupa Marka B. - denerwuje się Zbigniew Kotwica. - A najważniejszy dowód, czyli zabezpieczone przez prokuraturę preparaty (szkiełka z fragmentami usuniętego dysku, na podstawie których biegli mogliby ocenić, czy Marek B. miał rzeczywiście