Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
przypomnieli. W pierwszej chwili myślałam, że lecą jak sępy na padlinę, żeby uszczknąć coś dla siebie, ale potem odszczekałam to stokrotnie - mówi Joanna. - Oni po prostu się o mnie troszczyli! Poszłam do kina z Marcinem, obejrzeliśmy seans, wychodzimy, a tu leje. Stoję jak idiotka, bo oczywiście nie pomyślałam, żeby wziąć parasol, a Marcin nagle wyciąga z teczki ortalionową kurtkę swojej mamy i mówi "A wziąłem, bo pomyślałem, że ty na pewno zapomnisz i zmokniesz". - Joanna rozjaśnia się na samo wspomnienie. - Chłopcy wyciągali mnie gdzieś prawie codziennie, żebym tylko nie siedziała sama w domu. Zaliczyłam w ten sposób giełdę komputerową, sklep dla
przypomnieli. W pierwszej chwili myślałam, że lecą jak sępy na padlinę, żeby uszczknąć coś dla siebie, ale potem odszczekałam to stokrotnie</> - mówi Joanna. <q>- Oni po prostu się o mnie troszczyli! Poszłam do kina z Marcinem, obejrzeliśmy seans, wychodzimy, a tu leje. Stoję jak idiotka, bo oczywiście nie pomyślałam, żeby wziąć parasol, a Marcin nagle wyciąga z teczki ortalionową kurtkę swojej mamy i mówi "A wziąłem, bo pomyślałem, że ty na pewno zapomnisz i zmokniesz".</> - Joanna rozjaśnia się na samo wspomnienie. <q>- Chłopcy wyciągali mnie gdzieś prawie codziennie, żebym tylko nie siedziała sama w domu. Zaliczyłam w ten sposób giełdę komputerową, sklep dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego