początku, początkujący historyk sztuki i chłopak czarujący jak mało który przynosił do "Tygodnika" teksty o zabytkach, bo prawie wszystko inne skreślała cenzura. Po wznowieniu pisma w grudniu '56 wszedł do redakcji i już został, coraz <orig>nobliwszy</> wąsacz, zawsze tak samo oddany pismu, zawsze pozostający sobą, nie zmieniający ani poglądów, ani pasji tylko dlatego, że taka moda albo taki wiatr wieje. Rasowy dziennikarz, zawsze piszący na czas i operatywny jak niewielu, a całkowicie obojętny na <orig>"newsy"</> i modelowo wręcz antysnobistyczny. Właściwie nie da się powiedzieć inaczej niż: służący Kościołowi z całego serca, w tym właśnie miejscu jakie uznał za swoje - w redakcji