Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Był zazdrosny - Zygmunt, nie Tamten. Tamten szedł po przeciwnej stronie chmur z parasolem przygaszonych gwiazd. Zimne powietrze straszyło drzewa. Słońce to zapalało się, to gasło - znowu od kilku dni zanosiło się na deszcz. Wczoraj skaleczył się w rękę, dzisiaj nic się nie zmieniło i nic się nie goi, wprost przeciwnie - paskudzi się coraz bardziej gdzieś pod skórą, choć na oko wszystko w porządku. Na oko wszystko będzie w pierdolonym porządku! Nawet jeśli przyłoży listek aloesu i będzie dbał o paluszek, leczył i dmuchał, będzie to tylko sprawa paluszka, zranionego opuszka. Fak! - jednego paluszka z dziesięciu paluszków!... A w ogóle, to co
Był zazdrosny - Zygmunt, nie Tamten. Tamten szedł po przeciwnej stronie chmur z parasolem przygaszonych gwiazd. Zimne powietrze straszyło drzewa. Słońce to zapalało się, to gasło - znowu od kilku dni zanosiło się na deszcz. Wczoraj skaleczył się w rękę, dzisiaj nic się nie zmieniło i nic się nie goi, wprost przeciwnie - paskudzi się coraz bardziej gdzieś pod skórą, choć na oko wszystko w porządku. Na oko wszystko będzie w pierdolonym porządku! Nawet jeśli przyłoży listek aloesu i będzie dbał o paluszek, leczył i dmuchał, będzie to tylko sprawa paluszka, zranionego opuszka. Fak! - jednego paluszka z dziesięciu paluszków!... A w ogóle, to co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego