niebie pojawiają się dzwony. Dzwony, których zabrakło na wieży kościoła w ponurym, faryzejskim miasteczku, dlatego, że pastor i rada parafialna byli zbyt oszczędni. I te dzwony, za sprawą jedynego w tym filmie, niewątpliwego cudu, podwieszone pod sklepieniem ciemnych, burzowych chmur, ogłaszają zmartwychwstanie miłości.<br><br> Ale właśnie podziwiając ten niezwykle skuteczny perswazyjnie pastisz chrześcijańskich misteriów, odetchnąłem z ulgą w kinowym fotelu. Szatan nie potrafi tworzyć fabuł. On tylko nadpisuje.<br><br><au> Cezary Michalski</><br><br> "Przełamując fale", reż. Lars von Trier, film prod. duńskiej 1996</><br><br><div type="art"><br><intro> Były seminarzysta gruziński Józef Dżugaszwili vel Stalin podpisywał swoje pierwsze prace pseudonimami "Demonoszwili" i "Biesoszwili". Pierwszy komisarz ludowy do spraw oświaty w