Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
tylko nocą, w dzień odpoczywali ukryci w zbożu. Pili wodę ze strumyka, czasem nawet z kałuży. Jedli znalezioną w polach brukiew, marchewkę. - Podczas tej podróży spadłem 8 kilogramów. Byliśmy opaleni na brąz. Czwartej nocy Cyla się załamała, nie chciała dalej iść - wspomina. Przeżyli chwile grozy, gdy zostali ostrzelani przez niemiecki patrol w okolicy Zatora. Uratował ich las i mgła. Kolejny raz mieli wiele szczęścia.

Przez zieloną granicę

Dziewiątej nocy postanowili zaryzykować i prosić o pomoc. Zwrócili się do napotkanego w polach polskiego kosiarza. Przyjął ich w domu, nakarmił. Okazało się, że są w Grodzisku. Mimo 9-dniowej podróży oddalili się od
tylko nocą, w dzień odpoczywali ukryci w zbożu. Pili wodę ze strumyka, czasem nawet z kałuży. Jedli znalezioną w polach brukiew, marchewkę. - Podczas tej podróży spadłem 8 kilogramów. Byliśmy opaleni na brąz. Czwartej nocy Cyla się załamała, nie chciała dalej iść - wspomina. Przeżyli chwile grozy, gdy zostali ostrzelani przez niemiecki patrol w okolicy Zatora. Uratował ich las i mgła. Kolejny raz mieli wiele szczęścia.<br><br>&lt;tit&gt;Przez zieloną granicę&lt;/&gt;<br><br>Dziewiątej nocy postanowili zaryzykować i prosić o pomoc. Zwrócili się do napotkanego w polach polskiego kosiarza. Przyjął ich w domu, nakarmił. Okazało się, że są w Grodzisku. Mimo 9-dniowej podróży oddalili się od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego