Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
z uśmiechem szczęścia Dobha-dobha... szup-szup-szteri babi oszem... Tony... t'es un chic type!
Bije pierwsza.
GOŚĆ I Dość na dzisiaj...
GOŚĆ II płacąc Toniemu banknotem Tony... dobha-dobha.
KOBIETA I całuje Toniego w policzek C'était forrmidable!
KOBIETA II śmieje się bez przerwy, zmarszczywszy nosek.
ANTEK po wyjściu GOŚCI, patrzy w stronę widowni, sięga po nie dopitą butelkę A teraz sie zatrąbi... w strone ukochanej Stolicy... co z gruzów na trzy nóżki sie dźwiga. Vivat Stolica! (trąbi
z butelki, słania się; światło na butelce, po czym ciemno)
Jesienne, popołudniowe słonko w barze ,,Pod Rozgniecioną Wszą"; widać również przyległy pokoik. ANTEK
z uśmiechem szczęścia Dobha-dobha... szup-szup-szteri babi oszem... Tony... t'es un chic type!<br>Bije pierwsza.<br>GOŚĆ I Dość na dzisiaj...<br>GOŚĆ II płacąc Toniemu banknotem Tony... dobha-dobha.<br>KOBIETA I całuje Toniego w policzek C'était forrmidable!<br>KOBIETA II śmieje się bez przerwy, zmarszczywszy nosek.<br>ANTEK po wyjściu GOŚCI, patrzy w stronę widowni, sięga po nie dopitą butelkę A teraz sie zatrąbi... w strone ukochanej Stolicy... co z gruzów na trzy nóżki sie dźwiga. Vivat Stolica! (trąbi<br>z butelki, słania się; światło na butelce, po czym ciemno)<br>Jesienne, popołudniowe słonko w barze ,,Pod Rozgniecioną Wszą"; widać również przyległy pokoik. ANTEK
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego