głośno, choć jeszcze spokojnie.<br>- Z Paluchem, co? Pożyczymy głupkowi na wędki. <br>Zbiera. Nie mówił ci, ile mu brakuje?<br>Milczeli przez chwilę.<br>- W porządku - burknął Adam. - Nie <br>pamiętam, kto mówił o kolorze. Pierze jak pierze, białe. <br>Kto?<br>- Też tak myślałem. Też nie skojarzyłem. - Okularnik <br>zapomniał o ostrożności, bo łóżko pod jego <br>patykowatym ciałem zaskrzypiało przeraźliwie. Spod <br>akwarium odpowiedziało piszcząco; ktoś rzucił się <br>przez sen, westchnął urywanie.<br>Czekali, aż się uspokoi.<br>- Pilnowałem Listonosza. Nawet usiadłem <br>obok niego. Patrzyłem, co robi, na gębę, no w ogóle. <br>I przegapiłem, co trzeba. Kto powiedział o pierzach brązowe. <br>Są brązowe, sprawdzałem. Nietypowe, co? Też myślałem, <br>że muszą