Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
się zachmurzyło i znowu nic nie było widać.
W takim nieprzenikniony m mroku ulicą Batorego mknęła karetka pogotowia, sanitariusz Paweł bez przerwy naciskał guzik klaksonu, trąbka ryczała rozdzierająco, strzałka zaś na zegarze szybkości wskazywała ll0 kilometrów na godzinę. Nagle na mokrym bruku samochód zarzucił tylnymi kołami, szofer pomimo to nacisnął pedał i dodał gazu, maszyna się wyprostowała, a sanitariuszowi Pawłowi, siedzącemu obok kierowcy, wydało się, że w karetce ktoś wrzasnął nieludzkim głosem. Światła reflektorów przecinały ulicę na ukos. Samochód z poświstem przemknął bokiem jezdni i cudem tylko nie rozdarł opon o brzeg chodnika.

Brzegiem zaś chodnika szedł chirurg Tamten. Znowu zrobiło
się zachmurzyło i znowu nic nie było widać.<br>W takim nieprzenikniony m mroku ulicą Batorego mknęła karetka pogotowia, sanitariusz Paweł bez przerwy naciskał guzik klaksonu, trąbka ryczała rozdzierająco, strzałka zaś na zegarze szybkości wskazywała ll0 kilometrów na godzinę. Nagle na mokrym bruku samochód zarzucił tylnymi kołami, szofer pomimo to nacisnął pedał i dodał gazu, maszyna się wyprostowała, a sanitariuszowi Pawłowi, siedzącemu obok kierowcy, wydało się, że w karetce ktoś wrzasnął nieludzkim głosem. Światła reflektorów przecinały ulicę na ukos. Samochód z poświstem przemknął bokiem jezdni i cudem tylko nie rozdarł opon o brzeg chodnika.<br>&lt;page nr=245&gt;<br>Brzegiem zaś chodnika szedł chirurg Tamten. Znowu zrobiło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego