Typ tekstu: Książka
Autor: Eichelberger Wojciech
Tytuł: O co pytają dzieci
Rok: 1999
synek postanowił zwiedzić okolicę wokół domu. Wykorzystał to, że brama wjazdowa była przez chwilę otwarta, i biegiem ruszył z ogrodu na ulicę. Był za daleko, żebym zdążył go dogonić przed nadjeżdżającym z rykiem motocyklem, krzyczałem więc z całych sił, żeby się zatrzymał, a on, nic sobie z tego nie robiąc, pędził przed siebie. Biegiem wypadł z bramy na jezdnię i tylko cudem nie wpadł pod rozpędzony motor. Kiedy go dopadłem, w pierwszej chwili dałem mu dwa potężne klapsy za to, że mnie nie posłuchał. W gruncie rzeczy mogłem tego nie robić, bo dziecko było wystarczająco przerażone tym, co się stało, ale
synek postanowił zwiedzić okolicę wokół domu. Wykorzystał to, że brama wjazdowa była przez chwilę otwarta, i biegiem ruszył z ogrodu na ulicę. Był za daleko, żebym zdążył go dogonić przed nadjeżdżającym z rykiem motocyklem, krzyczałem więc z całych sił, żeby się zatrzymał, a on, nic sobie z tego nie robiąc, pędził przed siebie. Biegiem wypadł z bramy na jezdnię i tylko cudem nie wpadł pod rozpędzony motor. Kiedy go dopadłem, w pierwszej chwili dałem mu dwa potężne klapsy za to, że mnie nie posłuchał. W gruncie rzeczy mogłem tego nie robić, bo dziecko było wystarczająco przerażone tym, co się stało, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego