Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
zakładach Boscha. W Kędzierzynie osiedli synowie Gałeczków. Pracują w Zakładach Chemicznych w Blachowni. U babci zawsze przesiaduje któryś z dziesięciorga wnuków.

Józefa jest już w kuchni. Chrobocze szuflada, gwiżdże czajnik, rośnie talerz kanapek - chleb z masłem; dżem, twaróg albo ryba. Po chwili przychodzi mąż.

Gerard dojeżdża do Opola. 65 kilometrów pekaesem w jedną stronę. Wciąż widzi tych samych ludzi, domy i drzewa w różnych porach roku; i te same kłopoty, bo firma budowlana, w której pracuje, podupada. Wciąż grożą, że ludzi "wyciepną" na ulicę. Zarabia 400 złotych i do niedawna żył nadzieją, że wyjedzie na "eksport" do Czech... Betoniarz musi mieć
zakładach Boscha. W Kędzierzynie osiedli synowie Gałeczków. Pracują w Zakładach Chemicznych w Blachowni. U babci zawsze przesiaduje któryś z dziesięciorga wnuków.<br><br>Józefa jest już w kuchni. Chrobocze szuflada, gwiżdże czajnik, rośnie talerz kanapek - chleb z masłem; dżem, twaróg albo ryba. Po chwili przychodzi mąż.<br><br>Gerard dojeżdża do Opola. 65 kilometrów pekaesem w jedną stronę. Wciąż widzi tych samych ludzi, domy i drzewa w różnych porach roku; i te same kłopoty, bo firma budowlana, w której pracuje, podupada. Wciąż grożą, że ludzi "wyciepną" na ulicę. Zarabia 400 złotych i do niedawna żył nadzieją, że wyjedzie na "eksport" do Czech... Betoniarz musi mieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego