Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
ciągle zmieniając kierunek.
Obejrzał się na Helmuta. Ze zdziwieniem zauważył, że ten nie trzyma kierownicy, tylko wychylony ze swego miejsca, usiłuje coś złapać pod kadłubem. Znów zarzuciło tył, ale już słabiej. Płoza sterowa zazgrzytała po lodzie i bojer stanął. Wyskoczyli obaj na lód.
- Co się stało? - spytał Czesiek.
- Linka sterowa pękła! - To co teraz zrobimy?
- Musimy naprawić. Tak nie dojedziemy.
Spod siodełka wyjął Helmut mały woreczek z narzędziami. We dwóch zdjęli smętnie zwisającą stalową linkę z bębna przy kierownicy i zabrali się do splatania. Ale nie było to wcale łatwe. Palce grabiały na mrozie, stalowe druciki wiły się i skręcały cały
ciągle zmieniając kierunek. <br>Obejrzał się na Helmuta. Ze zdziwieniem zauważył, że ten nie trzyma kierownicy, tylko wychylony ze swego miejsca, usiłuje coś złapać pod kadłubem. Znów zarzuciło tył, ale już słabiej. Płoza sterowa zazgrzytała po lodzie i bojer stanął. Wyskoczyli obaj na lód. <br>- Co się stało? - spytał Czesiek. <br>- Linka sterowa pękła! - To co teraz zrobimy? <br>- Musimy naprawić. Tak nie dojedziemy. <br>Spod siodełka wyjął Helmut mały woreczek z narzędziami. We dwóch zdjęli smętnie zwisającą stalową linkę z bębna przy kierownicy i zabrali się do splatania. Ale nie było to wcale łatwe. Palce grabiały na mrozie, stalowe druciki wiły się i skręcały &lt;page nr=341&gt; cały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego