Indyczki, zatroskane i delikatne, wyraźnie zaznaczały wśród kurzego pospólstwa swe wysokie pochodzenie, a perliczki rozdzierały powietrze krzykiem, pełnym rozpaczy i tęsknoty. Beznadziejnie zaś z siebie zadowolone kaczki z zapałem rzucały się na przedmioty, które po bliższym poznaniu okazywały się zgoła nieprzydatnymi. Z jękliwym furkotem podrywały się z dachu gołębie i pewne siebie a chybkie spacerowały między przyziemnym ptactwem jak kulturalni przedstawiciele zwycięskiego mocarstwa wśród nieufnego ludu zwyciężonych. Indyczęta, jak bezradny chór młodzieniaszków, przebiegały to tu, to tam, wspinając się wdzięcznie na palce. Zadowolone oczy Gabi spostrzegły nagle, że w kurniku zapanował w jakiejś chwili nastrój z lekka nerwowy. Przede wszystkim gołębie, jak