Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
wytrzymałem? Czy wytrzymałem nerwowo?" W opętanych myślach o odwadze był skrajnym rasistą. Tchórzostwo stało się dla niego synonimem t e g o. Siedzieli wszyscy w milczeniu, na wprost otwartych drzwi korytarza. W pewnej chwili Jerzy spostrzegł na twarzy Kolumba najpierw nieśmiały, potem jawny, szczęśliwy uśmiech. Teraz i on usłyszał: ktoś piął się po schodach, stąpając charakterystycznie na co drugi stopień. Zygmunt nigdy inaczej nie chodził. Jerzy pierwszy był u drzwi. Uchylił je w momencie, gdy jakiś czternastoletni może chłopak, z porcją przydziałowego razowca na wyciągniętej ręce, wchodził na półpiętro.
Jerzy cicho zamknął drzwi. Gdy się obrócił, ujrzał plecy stojącego przy oknie Kolumba
wytrzymałem? Czy wytrzymałem nerwowo?" &lt;page nr=108&gt; W opętanych myślach o odwadze był skrajnym rasistą. Tchórzostwo stało się dla niego synonimem t e g o. Siedzieli wszyscy w milczeniu, na wprost otwartych drzwi korytarza. W pewnej chwili Jerzy spostrzegł na twarzy Kolumba najpierw nieśmiały, potem jawny, szczęśliwy uśmiech. Teraz i on usłyszał: ktoś piął się po schodach, stąpając charakterystycznie na co drugi stopień. Zygmunt nigdy inaczej nie chodził. Jerzy pierwszy był u drzwi. Uchylił je w momencie, gdy jakiś czternastoletni może chłopak, z porcją przydziałowego razowca na wyciągniętej ręce, wchodził na półpiętro.<br>Jerzy cicho zamknął drzwi. Gdy się obrócił, ujrzał plecy stojącego przy oknie Kolumba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego