Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
myślę o Carozzu. Napisałem już, że mi się jakoś nie podobał. Może dlatego, że był taki zarozumiały i bezsensowny. Wyruszył w najgorszą porę, potem przeklinał wiatry, że są fatalne. Marynarzu, wiatry są takie, jakie są, nie inne. "Nord" spodziewała się mieć wiatry z zachodu, a nie czterdzieści czy ściślej trzydzieści pięć dni wiatrów ze wschodu. Wiatrów prosto w twarz. Pozostałe pięć dni było dniami bezwietrznymi. Nie jest to powód jednak, by szaleć.
Carozzo pisze o swym ubogim odżywianiu. A niech go dobre bogi... "O godzinie 13.00 spaghetti z sosem pomidorowym i łosoś `a la Montparnasse, surówka z włoskiej kapusty, ziemniaków
myślę o Carozzu. Napisałem już, że mi się jakoś nie podobał. Może dlatego, że był taki zarozumiały i bezsensowny. Wyruszył w najgorszą porę, potem przeklinał wiatry, że są fatalne. Marynarzu, wiatry są takie, jakie są, nie inne. "Nord" spodziewała się mieć wiatry z zachodu, a nie czterdzieści czy ściślej trzydzieści pięć dni wiatrów ze wschodu. Wiatrów prosto w twarz. Pozostałe pięć dni było dniami bezwietrznymi. Nie jest to powód jednak, by szaleć.<br> Carozzo pisze o swym ubogim odżywianiu. A niech go dobre bogi... "O godzinie 13.00 spaghetti z sosem pomidorowym i łosoś `a la Montparnasse, surówka z włoskiej kapusty, ziemniaków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego