Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Ma... - tu zakryła sobie usta, przerażona.
- Kto? - spytał Konrad, kamieniejąc.
Zapadła straszna cisza.
Konrad był prawdziwym dżentelmenem.
- Przepraszam - rzucił. - Nie mam prawa pytać, oczywiście.
Nic nie mówili, patrząc na siebie w popłochu.
- No i co teraz? - spytał wreszcie Konrad bezradnie, po czym odpowiedział sam sobie: - Żegnam cię. - Odwrócił się na pięcie i pomaszerował w stronę dworca - mała, czarna figurka z olbrzymią torbą.
Oddalał się coraz bardziej i bardziej, coraz szybciej i szybciej. Kiedy zaczął biec, przechylony na jedną stronę pod ciężarem torby - Aurelia poczuła szarpnięcie w sercu.
- KONRAD!!! - wrzasnęła co sił w płucach.
I biegiem rzuciła się za nim.
Dogoniła go
Ma... - tu zakryła sobie usta, przerażona.<br>- Kto? - spytał Konrad, kamieniejąc.<br>Zapadła straszna cisza.<br>Konrad był prawdziwym dżentelmenem.<br>- Przepraszam - rzucił. - Nie mam prawa pytać, oczywiście.<br>Nic nie mówili, patrząc na siebie w popłochu.<br>- No i co teraz? - spytał wreszcie Konrad bezradnie, po czym odpowiedział sam sobie: - Żegnam cię. - Odwrócił się na pięcie i pomaszerował w stronę dworca - mała, czarna figurka z olbrzymią torbą.<br>Oddalał się coraz bardziej i bardziej, coraz szybciej i szybciej. Kiedy zaczął biec, przechylony na jedną stronę pod ciężarem torby - Aurelia poczuła szarpnięcie w sercu.<br>- KONRAD!!! - wrzasnęła co sił w płucach.<br>I biegiem rzuciła się za nim.<br>Dogoniła go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego