Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
Zgodnie z tymi rozkazami wyłoniłem z komanda specjalną grupę, która miała podlegać wyłącznie Cahirowi. Wiedziałem, że grupa ma za zadanie schwytać i uprowadzić z wyspy... pewną osobę.
- Na Thanedd - podjął po chwili Faoiltiarna - popłynęliśmy statkiem, którym przybył Cahir. Rience miał amulety, za pomocą których okrył statek czarodziejską mgłą. Wpłynęliśmy do pieczary pod wyspą. Stamtąd dostaliśmy się do podziemi pod Garstangiem.
- Już w podziemiach wiedzieliśmy, że coś jest nie tak, Rience odebrał jakieś sygnały telepatyczne od Vilgefortza. Wiedzieliśmy, że przyjdzie nam z marszu wejść do toczącej się walki. Byliśmy gotowi. I dobrze, bo od razu po wyjściu z lochów wpadliśmy w piekło
Zgodnie z tymi rozkazami wyłoniłem z komanda specjalną grupę, która miała podlegać wyłącznie Cahirowi. Wiedziałem, że grupa ma za zadanie schwytać i uprowadzić z wyspy... pewną osobę. <br>- Na Thanedd - podjął po chwili Faoiltiarna - popłynęliśmy statkiem, którym przybył Cahir. Rience miał amulety, za pomocą których okrył statek czarodziejską mgłą. Wpłynęliśmy do pieczary pod wyspą. Stamtąd dostaliśmy się do podziemi pod Garstangiem.<br>- Już w podziemiach wiedzieliśmy, że coś jest nie tak, Rience odebrał jakieś sygnały telepatyczne od Vilgefortza. Wiedzieliśmy, że przyjdzie nam z marszu wejść do toczącej się walki. Byliśmy gotowi. I dobrze, bo od razu po wyjściu z lochów wpadliśmy w piekło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego