Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
dumna, że nie zeszła do schronu i pokonała swój strach. Potrząsnęła głową z podziwu dla własnej odwagi i szybko podeszła do lekko zapylonego okna. Ulica stawała się już niemal normalna.
Dwa białe buldożki francuskie, które podziwiała cała kamienica, zatrzymały się właśnie pod kasztanem, a ich właścicielka, podstarzała, ufarbowana na rudo piękność, ciesząca się opinią dawnej kurtyzany, drżącymi rękami rozplątywała pogmatwane, jedwabne, czerwone smycze.
Buldożki wyglądały na zdenerwowane. Dyszały ciężko, a ich różowe języki niemal dotykały chodnika. W wytrzeszczonych okrągłych oczach czaił się strach i Julia przez chwilę odczuwała współczucie.
Nagle zawładnęła nią przemożna senność. Usiadła na kanapie, pod głowę podłożyła poduszkę
dumna, że nie zeszła do schronu i pokonała swój strach. Potrząsnęła głową z podziwu dla własnej odwagi i szybko podeszła do lekko zapylonego okna. Ulica stawała się już niemal normalna.<br> Dwa białe buldożki francuskie, które podziwiała cała kamienica, zatrzymały się właśnie pod kasztanem, a ich właścicielka, podstarzała, ufarbowana na rudo piękność, ciesząca się opinią dawnej kurtyzany, drżącymi rękami rozplątywała pogmatwane, jedwabne, czerwone smycze.<br> Buldożki wyglądały na zdenerwowane. Dyszały ciężko, a ich różowe języki niemal dotykały chodnika. W wytrzeszczonych okrągłych oczach czaił się strach i Julia przez chwilę odczuwała współczucie.<br> Nagle zawładnęła nią przemożna senność. Usiadła na kanapie, pod głowę podłożyła poduszkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego