Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
kafelki. Odkręcił kurek z ciepłą wodą i spłukał z brzytwy pianę kremu do golenia. Gorąca para osiadała na lustrze, napełniała łazienkę i zapierała Mockowi oddech. Zakręcił kurek i wyszedł z łazienki.
Duży stół w salonie przykryty był białym obrusem. Na stole stały jedynie popielniczka, dzbanek z kawą i patera z piernikiem. Mock nie wyjął ze spiżarki żadnych przygotowanych przez Martę potraw. Nie był głodny. Wczorajsza noc spędzona z szachownicą i butelką wódki odebrała mu apetyt. Nie cieszył się ze znalezienia seryjnego mordercy. Nie cieszył się wolnym dniem, jaki sam sobie dziś przyznał. Cieszył go jedynie mróz, który skuł nad ranem kałuże
kafelki. Odkręcił kurek z ciepłą wodą i spłukał z brzytwy pianę kremu do golenia. Gorąca para osiadała na lustrze, napełniała łazienkę i zapierała Mockowi oddech. Zakręcił kurek i wyszedł z łazienki.<br>Duży stół w salonie przykryty był białym obrusem. Na stole stały jedynie popielniczka, dzbanek z kawą i patera z piernikiem. Mock nie wyjął ze spiżarki żadnych przygotowanych przez Martę potraw. Nie był głodny. Wczorajsza noc spędzona z szachownicą i butelką wódki odebrała mu apetyt. Nie cieszył się ze znalezienia seryjnego mordercy. Nie cieszył się wolnym dniem, jaki sam sobie dziś przyznał. Cieszył go jedynie mróz, który skuł nad ranem kałuże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego