Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
do Staszka! - powiedział głośno, żeby usłyszała.
- Niech go pani zawoła!
Podreptała w głąb mieszkania. Za chwilę w oknie pojawiła
się zaspana twarz kolegi.
Po chwili utrudzeni podróżnicy odpoczywali w ciepłym
pokoju. Okna zasłonięto szczelnie kocami. Było czysto i
przytulnie. Pili gorącą herbatę, pałaszowali z apetytem odgrzane
przez panią Grodzicką ruskie pierogi. Swym gospodarzom
powiedzieli, że ukrywają się przed gestapo, są ścigani listami
gończymi i nie mają innego wyjścia, jak przedrzeć się do
Słowacji. Pobyt w gościnnym domu Grodzickich nie trwał
długo - godzinę, najwyżej dwie i już trzeba było ruszać
w dalszą drogę.
Szczęście nie opuszczało ich. Wyszedłszy od Grodzickich,
natknęli się
do Staszka! - powiedział głośno, żeby usłyszała.<br>- Niech go pani zawoła!<br> Podreptała w głąb mieszkania. Za chwilę w oknie pojawiła<br>się zaspana twarz kolegi.<br> Po chwili utrudzeni podróżnicy odpoczywali w ciepłym<br>pokoju. Okna zasłonięto szczelnie kocami. Było czysto i<br>przytulnie. Pili gorącą herbatę, pałaszowali z apetytem odgrzane<br>przez panią Grodzicką ruskie pierogi. Swym gospodarzom<br>powiedzieli, że ukrywają się przed gestapo, są ścigani listami<br>gończymi i nie mają innego wyjścia, jak przedrzeć się do<br>Słowacji. Pobyt w gościnnym domu Grodzickich nie trwał<br>długo - godzinę, najwyżej dwie i już trzeba było ruszać<br>w dalszą drogę.<br> Szczęście nie opuszczało ich. Wyszedłszy od Grodzickich,<br>natknęli się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego