Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 257
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1997
polityk ZChN Konrad Szymański. "Dla kultury prawnej, a także skuteczności i zaufania wobec prawa jego stabilność ma niebagatelne znaczenie. Z czasem normy prawne zaczynają być internalizowane i w ten sposób otrzymują dodatkową, jakże pożądaną sankcję obyczajową, a czasem nawet moralną. Nie ulega też wątpliwości, że to właśnie stabilność prawa jest pierwszorzędnym czynnikiem pewności obrotu prawnego - fundamentu praworządnego państwa" - wywodził Konrad Szymański. - " Stabilność prawa jest wartością ważną, ale nie najważniejszą" - kończył.

Natomiast "Przegląd Tygodniowy" po wyborach opublikował duży materiał na temat telewizji publicznej, wieszcząc jej agonię. W początku września "Trybuna" pisała, że "Telewizja Polska S.A. w galopującym tempie przestaje pełnić funkcje
polityk &lt;name type="org"&gt;ZChN&lt;/name&gt; &lt;name type="person"&gt;Konrad Szymański&lt;/name&gt;. "Dla kultury prawnej, a także skuteczności i zaufania wobec prawa jego stabilność ma niebagatelne znaczenie. Z czasem normy prawne zaczynają być internalizowane i w ten sposób otrzymują dodatkową, jakże pożądaną sankcję obyczajową, a czasem nawet moralną. Nie ulega też wątpliwości, że to właśnie stabilność prawa jest pierwszorzędnym czynnikiem pewności obrotu prawnego - fundamentu praworządnego państwa" - wywodził &lt;name type="person"&gt;Konrad Szymański&lt;/name&gt;. - " &lt;q&gt;&lt;gap&gt; Stabilność prawa jest wartością ważną, ale nie najważniejszą&lt;/&gt;" - kończył.<br><br>Natomiast &lt;name type="org"&gt;"Przegląd Tygodniowy"&lt;/name&gt; po wyborach opublikował duży materiał na temat telewizji publicznej, wieszcząc jej agonię. W początku września &lt;name type="tit"&gt;"Trybuna"&lt;/name&gt; pisała, że &lt;name type="org"&gt;"Telewizja Polska S.A.&lt;/name&gt; w galopującym tempie przestaje pełnić funkcje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego