rękę <br>w powietrzu. Stos bielizny i ubrania w głębi szafy był <br>wyższy, niż go zostawił przed paru godzinami, dotykał <br>niemal górnej półki Pinokia. (Stanisław Abramowicz, <br>głosił napis na długiej kartce.) Sweter, koszula w kratkę, <br>flanelowa i szara letnia, beżowy podkoszulek. Nie musiał <br>dotykać, by uwiarygodnić doniesienia oczu. Działały <br>jak zawsze, pierwszorzędnie. Niestety.<br>Oblizał suche wargi. Sznurowadła Kazia Wierszyka leżały <br>obok granatowej gali. Kubek, mydło, drobiazgi znalazł w szufladzie <br>białej szafki. Koc w nogach łóżka. Brakowało <br>tylko przeciwdeszczowego płaszcza nocnej. Nie chciało mu się <br>wchodzić do jej kąta, by sprawdzić i to. Wiedział, <br>że płaszcz tam był.<br>Zamknął szafę, sznurowadła rzucił byle