znajdowały się w tej samej kopercie, w której mi je wręczył, tyle że nie wszystkie, ponieważ już trochę wydałem: Campilli żachnął się, kiedy zrozumiał, że chcę mu je zwrócić. <page nr=80> - Żartujesz.! - zawołał. - Cóż z tego, że nie będziesz teraz płacił za mieszkanie. Pieniądze będą ci potrzebne. Chociażby na jedzenie, bo poza pierwszym śniadaniem, musisz się stołować na mieście. Tak jak ja zresztą, gdyż kucharka jest z żoną w Ostii.<br>- Proszę mi wierzyć, że rzeczywiście nie wiem, jak mam panu podziękować i<br>- Głupstwo! Zupełne głupstwo!<br>Po chwili, zmienionym głosem, trochę zakłopotanym: - Mam tylko taką prośbę. Czy raczej wskazówkę. Nie wchodzę w to, czyś ostatniej