Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
pozwoliła, histerycznie piszcząc: "Nie ruszajcie mojego Sebastiana! Nie ruszajcie mojego pieska" i odebrała zwłoki psa od Sokolego Oka. Rycząc wniebogłosy zaniosła je sama do obozu i położyła ostrożnie przed swoim namiotem. Chłopcy nakryli Sebastiana kocem.
W obozie był już Fryderyk, zapalił lampkę campingową i postawił ją w sąsiedztwie okrytego kocem pieska. Usiedliśmy wianuszkiem dookoła. Kasia wciąż płakała i ten jej płacz ściskał nas za gardło.
Chłopcy skryli się poza zasięgiem światła lampy, żeby nie widać było ich oczu. Podejrzewałem, że i oni mieli wielką ochotę do płaczu. Nawet Zenobia pociągnęła parę razy nosem.
Byłem ciekawy, jak wyglądały okoliczności śmierci Sebastiana, bo
pozwoliła, histerycznie piszcząc: "Nie ruszajcie mojego Sebastiana! Nie ruszajcie mojego pieska" i odebrała zwłoki psa od Sokolego Oka. Rycząc wniebogłosy zaniosła je sama do obozu i położyła ostrożnie przed swoim namiotem. Chłopcy nakryli Sebastiana kocem.<br>W obozie był już Fryderyk, zapalił lampkę campingową i postawił ją w sąsiedztwie okrytego kocem pieska. Usiedliśmy wianuszkiem dookoła. Kasia wciąż płakała i ten jej płacz ściskał nas za gardło.<br>Chłopcy skryli się poza zasięgiem światła lampy, żeby nie widać było ich oczu. Podejrzewałem, że i oni mieli wielką ochotę do płaczu. Nawet Zenobia pociągnęła parę razy nosem.<br>Byłem ciekawy, jak wyglądały okoliczności śmierci Sebastiana, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego