Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
mężczyzn, kiedy spacerował z koleżanką.
Prokurator Leokadia R. postanowiła pokazać, kto tu rządzi i oskarżyła Roberta M. o współudział w bójce. Sąd uznał, że nie była to bójka, a napad, w którym oskarżony Robert M. nie był sprawcą, lecz ofiarą. Został uniewinniony, a prawdziwi sprawcy skazani.
15 listopada, dokładnie w piętnastą rocznicę swojej pracy w prokuraturze, Leokadia R, podejrzewana między innymi o płatną protekcję, udzieliła wywiadu jednej z rozgłośni radiowych. Publicznie zabrała też głos na łamach jednej z lokalnych gazet. Leokadia R. przede wszystkim podważyła rzetelność dotychczasowych publikacji na jej temat, jako opartych na nieprawdziwych, jednostronnych informacjach. Poczyniła też kroki, by
mężczyzn, kiedy spacerował z koleżanką.<br>Prokurator Leokadia R. postanowiła pokazać, kto tu rządzi i oskarżyła Roberta M. o współudział w bójce. Sąd uznał, że nie była to bójka, a napad, w którym oskarżony Robert M. nie był sprawcą, lecz ofiarą. Został uniewinniony, a prawdziwi sprawcy skazani.<br>15 listopada, dokładnie w piętnastą rocznicę swojej pracy w prokuraturze, Leokadia R, podejrzewana między innymi o płatną protekcję, udzieliła wywiadu jednej z rozgłośni radiowych. Publicznie zabrała też głos na łamach jednej z lokalnych gazet. Leokadia R. przede wszystkim podważyła rzetelność dotychczasowych publikacji na jej temat, jako opartych na nieprawdziwych, jednostronnych informacjach. Poczyniła też kroki, by
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego