instrumenty muzyczne.<br>Na jednym łożu siedział mężczyzna w żółtej tunice z pochyloną, opartą na ręce, głową. Zdawać by się mogło, że drzemie - pierś, pokryta cienką, elastyczną koszulką ze srebrnych blaszek podobnych do łusek rybich, podnosiła się rytmicznie.<br>Oficer chrząknął przygotowując się do przemówienia, a wówczas siedzący podniósł głowę. Posłowie ujrzeli pijacką, nabrzmiałą twarz o małych zmętniałych oczach, z ciemną kresą szramy na prawym policzku. Skłonili się z powagą, a Sotion wystąpiwszy o krok przed delegację skłonił się powtórnie i powiedział z godnością:<br>- Przywieźliśmy, admirale, umówioną zapłatę i dary. Może zechcesz przejść na nasz statek i obejrzeć je.<br>- Che... che... che... - roześmiał