Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
słyszałem, że rzyga, potem długo brała prysznic, wyszła z mokrą głową i poprosiła, żebym rozczesał włosy, bo nie była w stanie utrzymać szczotki.
- Dobrze ci idzie. Ostatnie czesanie też u ciebie zamówię.
Nie zrozumiałem.
- No, wiesz - do trumny.

Nie spojrzałem, która była godzina, pewnie koło czwartej, kiedy zaczął koncert ten pijak; bracie, facet z otwartego okna w bloku naprzeciwko wykrzykiwał do kogoś, najpewniej nieobecnego: "ty kurwo", ale z tych dwóch słów potrafił skomponować długą pieśń, modlitwę, chorał, nie wiem, jak to nazwać. Wsłuchaj się, wysil wyobraźnię - cisza przedświtu i nagle głuche, złowieszcze stęknięcie: ty kurwo! - pauza, echo przebrzmiało - i w zupełnie
słyszałem, że rzyga, potem długo brała prysznic, wyszła z mokrą głową i poprosiła, żebym rozczesał włosy, bo nie była w stanie utrzymać szczotki.<br>- Dobrze ci idzie. Ostatnie czesanie też u ciebie zamówię.<br>Nie zrozumiałem.<br>- No, wiesz - do trumny.<br><br> Nie spojrzałem, która była godzina, pewnie koło czwartej, kiedy zaczął koncert ten pijak; bracie, facet z otwartego okna w bloku naprzeciwko wykrzykiwał do kogoś, najpewniej nieobecnego: "ty kurwo", ale z tych dwóch słów potrafił skomponować długą pieśń, modlitwę, chorał, nie wiem, jak to nazwać. Wsłuchaj się, wysil wyobraźnię - cisza przedświtu i nagle głuche, złowieszcze stęknięcie: ty kurwo! - pauza, echo przebrzmiało - i w zupełnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego