słyszałem, że rzyga, potem długo brała prysznic, wyszła z mokrą głową i poprosiła, żebym rozczesał włosy, bo nie była w stanie utrzymać szczotki.<br>- Dobrze ci idzie. Ostatnie czesanie też u ciebie zamówię.<br>Nie zrozumiałem.<br>- No, wiesz - do trumny.<br><br> Nie spojrzałem, która była godzina, pewnie koło czwartej, kiedy zaczął koncert ten pijak; bracie, facet z otwartego okna w bloku naprzeciwko wykrzykiwał do kogoś, najpewniej nieobecnego: "ty kurwo", ale z tych dwóch słów potrafił skomponować długą pieśń, modlitwę, chorał, nie wiem, jak to nazwać. Wsłuchaj się, wysil wyobraźnię - cisza przedświtu i nagle głuche, złowieszcze stęknięcie: ty kurwo! - pauza, echo przebrzmiało - i w zupełnie