Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
robisz?
- Proszę znaleźć człowieka...
- Jakiego człowieka? Co ty pleciesz?
- Oni tu przyjdą... Może już są... Ja czekam...
- Kto, dziecko, kto?
- Oni... Oni nam pomogą, wszystko będzie dobrze...
- Jesteś chory, Matko Boska Ostrobramska. Połóż się spokojnie.
- Wszyscy na nich czekamy...
- Nikogo nie ma, Poleczku.
- Nieprawda... Jeden powiesił się nad rzeką.
- To pijak jakiś, świeć Panie nad jego duszą.
- Nieprawda... Są... W Puszkarni... Przyjdą do nas.
- Majaczysz, dziecko. Zmęczony jesteś. Leż cichutko. Nikogo nigdzie nie ma, nikt nigdy do nas nie przyjdzie.
- Nieprawda! Nieprawda! Zaczął się wyrywać z ogromną siłą. Odepchnął Babkę, stanął na nogach i nagle zagrało mu jakoś w piersiach. Z
robisz?<br>- Proszę znaleźć człowieka...<br>- Jakiego człowieka? Co ty pleciesz?<br>- Oni tu przyjdą... Może już są... Ja czekam...<br>- Kto, dziecko, kto?<br>- Oni... Oni nam pomogą, wszystko będzie dobrze...<br>- Jesteś chory, Matko Boska Ostrobramska. Połóż się spokojnie.<br>- Wszyscy na nich czekamy...<br>- Nikogo nie ma, Poleczku.<br>- Nieprawda... Jeden powiesił się nad rzeką.<br>- To pijak jakiś, świeć Panie nad jego duszą.<br>- Nieprawda... Są... W Puszkarni... Przyjdą do nas.<br>- Majaczysz, dziecko. Zmęczony jesteś. Leż cichutko. Nikogo nigdzie nie ma, nikt nigdy do nas nie przyjdzie.<br>- Nieprawda! Nieprawda! Zaczął się wyrywać z ogromną siłą. Odepchnął Babkę, stanął na nogach i nagle zagrało mu jakoś w piersiach. Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego