mają dzieci, on nie myśli o przyszłości, ludzie różnie o nim mówią. Że z Niemcami się skumał, prawda, dał nie tyle powody, co przesłanki do takiego myślenia. Zajęcia ani zarobku nie ma, a z głodu nie umierają. Chodzi po ludziach, pogada, pokiwa głową, popatrzy, taki literat czasów wojny.<br>- Ja nie piję bimbru dla przyjemności, piję dla zdrowia, aby nie myśleć o raku, mój ojciec umarł na raka - spokojnie wyznał Jassmont, obracając w dłoni szklankę. Mówił prawdę, jego ojciec umarł na raka, tuż po pięćdziesiątce, to było straszne. Zatem miał wtedy tyle lat co ja teraz - pomyślał Jassmont.<br>Ksiądz spuścił oczy, zrobił