tylko wołając na jedzenie, <br>a czasem nie wpuszczali jej do izby nawet na noc. Sąsiedzi znajdowali <br>ją wówczas zwiniętą w kłębek i śpiącą <br>na schodach, w sieni, w piwnicy, gdzie popadło. Zresztą <br>ci nowi lokatorzy byli bardzo zajęci sobą, gdyż bili <br>się i awanturowali od rana do wieczora. W przerwach pili "na <br>zgodę" wódkę, choć Bóg raczy wiedzieć, <br>skąd mieli na nią pieniądze. (On był wprawdzie szewcem, <br>ale prawie nigdy nie miał pracy, bo i majster z niego był <br>nieszczególny, i zwykle przepijał zadatek, a roboty <br>nie odnosił. Ona chodziła na "posługi", ale z powodu <br>jej niechlujstwa mało kto ją wzywał