Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Gdy po godzinie wracał do szałasu, zauważył, że z dwóch
stron prowadzą ślady nart do samych drzwi. "Kto to może być,
o tej porze i tak wysoko w górach? Czyżby jakiś pościg za
mną?" - zaniepokoiło Marusarza. Cicho podkradł się do
ściany szałasu.
Przez szparę pomiędzy belkami dostrzegł dwóch mężczyzn.
Odbezpieczył pistolet i otwierając energicznie drzwi.
krzyknął:
- Hände hoch!
Nim ci dwaj zdołali ręce podnieść, zorientował się, że nie są
to wrogowie, a wręcz przeciwnie - dobrzy przyjaciele, starzy
przewodnicy tatrzańscy z Zakopanego.
- A bodaj się! Toś nam strachu napędził - odezwał się
Stanisław Gąsienica z Lasa.
- Głupie masz żarty, chłopie! - zganił Marusarza drugi
Gdy po godzinie wracał do szałasu, zauważył, że z dwóch<br>stron prowadzą ślady nart do samych drzwi. "Kto to może być,<br>o tej porze i tak wysoko w górach? Czyżby jakiś pościg za<br>mną?" - zaniepokoiło Marusarza. Cicho podkradł się do<br>ściany szałasu.<br> Przez szparę pomiędzy belkami dostrzegł dwóch mężczyzn.<br>Odbezpieczył pistolet i otwierając energicznie drzwi.<br>krzyknął:<br> - Hände hoch!<br> Nim ci dwaj zdołali ręce podnieść, zorientował się, że nie są<br>to wrogowie, a wręcz przeciwnie - dobrzy przyjaciele, starzy<br>przewodnicy tatrzańscy z Zakopanego.<br> - A bodaj się! Toś nam strachu napędził - odezwał się<br>Stanisław Gąsienica z Lasa.<br> - Głupie masz żarty, chłopie! - zganił Marusarza drugi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego