Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
ciała. Nie drgnęła. Nie czując bólu w naderwanych paznokciach ujął porzucony pistolet i celując precyzyjnie, chroniąc się za okapem podestu - strzelał. Założył ostatni magazynek. Dane mu było raz jeszcze przeżyć chwilę wielkiej rozpaczy, kiedy spostrzegł, że repetownik visa pozostał w tylnym położeniu. Oznaczało to, że magazyn jest już pusty. Cisnął pistolet i przerzucił nogi ponad poręcz. "Aby głową w dół, aby głową w dół" - nawoływał przypadek. W sekundę później jego wielkie, rozcapierzone ciało runęło w głąb klatki schodowej, migając w smugach światła ledwo sączącego się poprzez okna.
Kiedy zginął "Kazik", Aleksandra nie tając łez mówiła: "Wyście go prawie nie znali. To
ciała. Nie drgnęła. Nie czując bólu w naderwanych paznokciach ujął porzucony pistolet i celując precyzyjnie, chroniąc się za okapem podestu - strzelał. Założył ostatni magazynek. Dane mu było raz jeszcze przeżyć chwilę wielkiej rozpaczy, kiedy spostrzegł, że repetownik visa pozostał w tylnym położeniu. Oznaczało to, że magazyn jest już pusty. Cisnął pistolet i przerzucił nogi ponad poręcz. "Aby głową w dół, aby głową w dół" - nawoływał przypadek. W sekundę później jego wielkie, rozcapierzone ciało runęło w głąb klatki schodowej, migając w smugach światła ledwo sączącego się poprzez okna.<br>Kiedy zginął "Kazik", Aleksandra nie tając łez mówiła: "Wyście go prawie nie znali. To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego