Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
wymachiwać rękami jak człowiek, który zupełnie stracił głowę. Przechodzień zawołał:
- Ale trzeba przecież coś robić!...
Policjant w dalszym ciągu jak młyn obracał rękami i nic z siebie nie zdołał wykrztusić. Potem widocznie przyszła mu do głowy jakaś myśl, policjant krzyknął:
- Niechże pan nie pozwala nikomu go ruszać!... i wielkimi susami, plącząc się w płaszczu, pobiegł wzdłuż ulicy. Wiatr znowu zasnuł wszystko mgłą i dymem, policjant wwalil się do jakiegoś sklepu i zdyszany zapytał:
- Gdzie telefon?
Telefon znajdował się obok kasy za ladą, policjant chwycił słuchawkę, ale przypomniał sobie, że nie pamięta potrzebnego numeru, więc w pośpiechu zaczął przerzucać książkę telefoniczną. Potem grubym
wymachiwać rękami jak człowiek, który zupełnie stracił głowę. Przechodzień zawołał:<br>- Ale trzeba przecież coś robić!...<br>Policjant w dalszym ciągu jak młyn obracał rękami i nic z siebie nie zdołał wykrztusić. Potem widocznie przyszła mu do głowy jakaś myśl, policjant krzyknął:<br>- Niechże pan nie pozwala nikomu go ruszać!... i wielkimi susami, plącząc się w płaszczu, pobiegł wzdłuż ulicy. Wiatr znowu zasnuł wszystko mgłą i dymem, policjant wwalil się do jakiegoś sklepu i zdyszany zapytał:<br>- Gdzie telefon?<br>Telefon znajdował się obok kasy za ladą, policjant chwycił słuchawkę, ale przypomniał sobie, że nie pamięta potrzebnego numeru, więc w pośpiechu zaczął przerzucać książkę telefoniczną. Potem grubym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego