mogą inaczej się wściekać, ojciec. Na smutno i nie gryzą,<br>tylko skamlą, wyją.<br> - Wścieklizna, to wścieklizna, a on, widziałeś, Jadwinię polizał -<br>odparł dziadek.<br> - O, i łzy jakby miał w oczach - wpadła niemal w słowa dziadka<br>wujenka Jadwinia. - Widać płacze.<br> - U ciebie to zaraz wszystko płacze - odezwał się wujek Stefan. -<br>Pies płacze, kura płacze, cielę płacze. A z głodu mu się tak szklą.<br> - A może on nie pies, tylko czyjaś dusza w psie pokutująca, Jezusie<br>Nazareński! - babka aż się sama zlękła własnych słów. - Spytajta go,<br>czego dusza potrzebuje.<br> - Głupie zabobony, matka - wyrzucił ze złością wujek Władek.<br> - Oj, zabobony, zabobony.<br> Długo jeszcze się