Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
czteroletniej walki. Klienci od Pomorza po Śląsk gniewnie niezadowoleni i gotowi wbić w plecy nóż donosu, nasi robotnicy napompowani klasową niechęcią, kradnący ile wlezie i generalnie - jak to ujął średniowieczny poeta - bydlęcy z pary; a nad wszystkim niby złośliwy bożek, władza ludowa - zsyłająca skarbowców, inspektorów robotniczo-chłopskich i tuzin innych plag...
Czy zgodzisz się, że byliśmy twardzi - zwłaszcza Ty - bo ja dopiero przy Tobie wtórnym blaskiem nabierałem odwagi. Ewo, która niepokojem - nie neurastenicznym a bezproduktywnym - lecz niepokojem energii przerosłaś swoje osiadłe, robotnicze środowisko Radomia i dlatego pozwoliłaś się stamtąd porwać Szaremu i jego bandzie. Oni grasowali na Twoim osiedlu, robiąc dekiel
czteroletniej walki. Klienci od Pomorza po Śląsk gniewnie niezadowoleni i gotowi wbić w plecy nóż donosu, nasi robotnicy napompowani klasową niechęcią, kradnący ile wlezie i generalnie - jak to ujął średniowieczny poeta - bydlęcy z pary; a nad wszystkim niby złośliwy bożek, władza ludowa - zsyłająca skarbowców, inspektorów robotniczo-chłopskich i tuzin innych plag...<br>Czy zgodzisz się, że byliśmy twardzi - zwłaszcza Ty - bo ja dopiero przy Tobie wtórnym blaskiem nabierałem odwagi. Ewo, która niepokojem - nie neurastenicznym a bezproduktywnym - lecz niepokojem energii przerosłaś swoje osiadłe, robotnicze środowisko Radomia i dlatego pozwoliłaś się stamtąd porwać Szaremu i jego bandzie. Oni grasowali na Twoim osiedlu, robiąc dekiel
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego