jako osobę wzywana tylko matkę, Angus musiał zaczekać na zewnątrz. Jednak odprowadził matkę na miejsce i przy okazji zobaczył ten, jeden z mniejszych baraków, gdzie z jednej strony znajdowały się pomieszczenia obu komitetów, a druga strona budynku, z osobnym wejściem, mieściła się niemiecka administracja obozowa.<br>Angus miał od początku inne plany w związku z obozem. Jednak niezależnie od tego, trafiała się teraz okazja stania się aktywnym i pożytecznym. W czasie, gdy matka poszła na widzenie, Angus sprężył się i zgłosił do biura komitetu, z którego wyszedł już jako wolontariusz - goniec, zakładając, że mama wyrazi na to zgodę. Trochę zastrzeżeń było, ale