chory... <br>O, tu cię mam - pomyślałem zawiedziony - znowu trzeba będzie wyprodukować jakiś wzruszający koncercik pieśni religijnej "w hołdzie Papieżowi Polakowi": pienia dzieci, nowa piosenka, a do tego te nieznośne wadowickie kremówki. Pełna cepelia.<br>- Ojciec Święty w zasadzie umiera. Jego śmierć jest kwestią tygodni, najwyżej miesiąca - mięsiste wargi biskupa odtańczyły przedziwny pląs, jakby triumf z powodu posiadania tak istotnej informacji mieszał się z konwencjonalnym smutkiem. - Zaprosiłem pana, bo chodzi o uroczystości pogrzebowe. Tu, w kraju. Załatwiliśmy... Jego Świątobliwość wie, że odchodzi, załatwiliśmy, że jego serce spocznie na Wawelu. <br>Usta biskupa nie przerywały dziwacznych drgawek. Niczym tłusty królik przeżuwał to, co przed chwilą