Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
w praktyce, by nie dać świadectwa swojej ignorancji...
i zanim wsiedliśmy ponownie do autobusu, pobiegliśmy jeszcze za murek, aby się załatwić, i przykucnęliśmy obok siebie, opuściwszy spodnie, i spieraliśmy się, ile trzeba zagrać pików, by zrobić partię, a ile trzeba wygrać trefli na robra,
a potem szukaliśmy w pobliżu gładkich, płaskich lub okrągłych kamyków, by się podetrzeć, zupełnie jak w Uzbekistanie, i gdy wychodziliśmy stamtąd, Albin rzucił ostrzegawczo:
- Tylko nie wdepnij w gówno!...
a ja uśmiechnąłem się i zapewniłem go, że według pradawnych egipsko-perskich i asyryjsko-chaldejskich senników (a znała je wszystkie niemal na pamięć moja lwowska babusia) ludzkie gówno
w praktyce, by nie dać świadectwa swojej ignorancji...<br>i zanim wsiedliśmy ponownie do autobusu, pobiegliśmy jeszcze za murek, aby się załatwić, i przykucnęliśmy obok siebie, opuściwszy spodnie, i spieraliśmy się, ile trzeba zagrać pików, by zrobić partię, a ile trzeba wygrać trefli na robra,<br>a potem szukaliśmy w pobliżu gładkich, płaskich lub okrągłych kamyków, by się podetrzeć, zupełnie jak w Uzbekistanie, i gdy wychodziliśmy stamtąd, Albin rzucił ostrzegawczo:<br>- Tylko nie wdepnij w gówno!...<br>a ja uśmiechnąłem się i zapewniłem go, że według pradawnych egipsko-perskich i asyryjsko-chaldejskich senników (a znała je wszystkie niemal na pamięć moja lwowska babusia) ludzkie gówno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego