nie chce jechać. I to słońce... cedzi słowa rozleniwiony Grzegorz Paczocha. Leży na plaży na kolorowym ręczniku. Przyjechał do Dąbek z Gdyni. Mam tu rodzinkę wyjaśnia. Zachwala tegoroczne wakacje. Z sezonu cieszą się, tak jak właściwie wszędzie, także tubylcy. I martwią się trochę o tutejsze wydmy. Znowu są zmasakrowane przez plażowiczów. <br><br><tit>Uciechy szalonego lata </><br><br>Bungy jumping, czyli skoki na gumie z 50-metrowego dźwigu, rejsy katamaranem na Bornholm, koncerty gwiazd, gotowanie zupy dla prawie 20 tysięcy gości, tatuaże z henny, skałki do wspinania, riksze, zielone piwo, kluby karaoke, wypożyczalnie skuterów, elektryczne hulajnogi atrakcji nad morzem było tak dużo, że brakowało wytchnienia