nie mogłem być natarczywy, rozumie mnie pan chyba, nie miałem takich uprawnień jak pan, nigdy nie byłem kolegą Roberta ze studiów, ot znajomość przypadkowa, mogłem tylko zapytać delikatnie raz czy dwa razy i to wszystko... Nie dostałem odpowiedzi... Przypuszczam, że kryje się za tym jakaś tajemnica, może romantyczna, a może plugawa, nie wiem... żal mi tego człowieka, mimo że brzydzę się tym życiem bezkształtnym, jakie Robert prowadzi, po ludzku mi żal", "on nie jest żonaty?", "nie", "małżeństwo dobrze by na niego podziałało, na pewno by się zmienił", "za późno, panie inżynierze, on gotów frymarczyć swoją żoną jak przekupka preclem, a nawet