i doktorem Korsakiem, Orszyc-Druszlewski nalewał z pięciolitrowego <orig>dymionu</> do kieliszków. Docent Majewski przepijał bruderszaft z Kawiarzem i Stanem Guzem, trzech lekarzy rezerwistów było nowych, docent Majewski przedstawił im Kowalika.<br>- Tylko ciebie brakowało - powiedział. - A oni wciąż nie wiedzą, co piją.<br>Kowalik wyciągnął w stronę Orszyca-Druszlewskiego pusty kieliszek do płukania oka, a gdy kieliszek został napełniony, pstryknął zapalniczką, napój zapłonął błękitnym płomyczkiem, delikatnym jak mgiełka. Kowalik ostrożnie zdmuchnął ognik i jednym wprawnym ruchem opróżnił kieliszek.<br>- My żyjemy - powiedział docent Majewski.<br>Lekarze wznieśli w górę swoje kieliszki do płukania oka, wypili, choć nie do końca pełni wiary, że to, co piją