Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
ZMP, do którego nie należał (co zawsze podkreślał). Rok
pięćdziesiąty szósty - wiece na Politechnice. Mówił, że nawet uwierzył
wtedy w komunizm - taki dobry ustrój z "ludzką twarzą". Śmiał się.
Teraz zamilkł. Zapatrzył się na wodę. Wstałem, wziąłem leszczynowy
kij i poszedłem, brodząc, w dół





rzeki. Wśród kamieni, tam gdzie było płytko, małe rybki umykały spod
nóg. Ptaki w jabłonowych sadach śpiewały. Tylko brzeg po tamtej stronie
był ciemny.
Stanąłem pod drzewem, w cieniu. To była wielka brzoza lub olcha -
może klon? Pod nisko zwisającymi gałęziami było jakby chłodniej. Woda wydawała
się zimniejsza. Na głazach przy brzegu zielenił się mech. Postukałem
kijem
ZMP, do którego nie należał (co zawsze podkreślał). Rok<br>pięćdziesiąty szósty - wiece na Politechnice. Mówił, że nawet uwierzył<br>wtedy w komunizm - taki dobry ustrój z "ludzką twarzą". Śmiał się.<br> Teraz zamilkł. Zapatrzył się na wodę. Wstałem, wziąłem leszczynowy<br>kij i poszedłem, brodząc, w dół<br><br><br><br><br>&lt;page nr=173&gt;<br>rzeki. Wśród kamieni, tam gdzie było płytko, małe rybki umykały spod<br>nóg. Ptaki w jabłonowych sadach śpiewały. Tylko brzeg po tamtej stronie<br>był ciemny.<br> Stanąłem pod drzewem, w cieniu. To była wielka brzoza lub olcha -<br>może klon? Pod nisko zwisającymi gałęziami było jakby chłodniej. Woda wydawała<br>się zimniejsza. Na głazach przy brzegu zielenił się mech. Postukałem<br>kijem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego