skrzypnięcie drzwi. Stała w nich naga Pynia. <br>- Tam jest zimno i boję się - powiedziała naturalnie.<br>Rankiem, kiedy wyszedł z domu na ulicę, przypomniał sobie wyraz twarzy Pyni. Jej mądre, dobre oczy patrzyły na niego ze smutkiem i wyrzutem. Aż usiadł z wrażenia na ławce. Przecież spał z Pynią! Dopiero teraz, po raz pierwszy w życiu, pomyślał o niej poważnie. Teraz już tylko bał się, że tym razem to ona zrobi coś, po czym znowu wszystkiego mu się odechce. Przecież, tej ich nocy, nic jej nie powiedział, choć nie pamiętał, żeby z kimkolwiek przeżył coś równie pięknego. Następnego dnia Pynia wyjechała z