została jedna tylko moneta. Był to nowiutki pieniądz i pięknie błyszczał. <br><br>- To dla ciebie, kamracie! <orig>Bier</> a <orig>ciep</>* do kabzy! <br><br> - <orig>Dzięka</> ci - odrzekł żabi pachoł i począł przenosić srebro do swej jamki pod zmurszałym stojakiem, bacząc, by nikt z ludzi tego nie spostrzegł. <br>Kiedy już wszystko przeniósł i schował, a po wierzchu przysypał miałem, wrócił do górnika i rzekł: <br>- Rad bym cię teraz nawiedził <orig>doma</>, człowieku! Niech twa kobieta dobrą wieczerzę uwarzy, kołaczy i <orig>żymłów</>* napiecze, gości sprosi, a wtedy wszyscy pospołu się zabawimy, jako zwyczajnie po dobrej wypłacie bywa!<br>- Dobrze - odpowiedział górnik. - Przychodź jutro w gościnę, a wieczerzę uwarzymy jak