szybko nakłada mokrą spódnicę i przywiera do ściany wąwozu, światła są coraz bliżej, to pochodnie, tętent jest coraz głośniejszy, Joanna mocniej przywiera plecami do ściany, może mnie nie zobaczą - myśli, przesuwa się wzdłuż zbocza wąwozu, próbując wymacać jakąś szczelinę, w takim wąwozie powinny być jaskinie, oczy wbite w nadciągających jeźdźców, po co tu jadą, może to jej szukają, może ci z obozu kazali jej szukać, a może to Helena, zaniepokojona jej długim milczeniem, jeźdźcy są coraz bliżej, Joanna boi się coraz bardziej, może mnie nie zobaczą - myśli, ale w tym samym momencie, kiedy jest już w stanie dostrzec tłum jeźdźców, zobaczyć ich