Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
jak? I jakby też rumieńców dostała, oczka wesołe, bystre... Nagle, na widok pani Kresi, jakby w nią grom strzelił; znieruchomiała, osłupiała i jak nie skoczy! Bez słowa, jak dzika, ani dzień dobry, ani nic - rzuciła się tamtej na szyję, objęły się mocno i tak stały. Pani Kreska tylko głaskała Aurelię po głowie.
Babcia Aurelii, zdziwiona, wyszła gdzieś z tyłu - przystojna kobieta, ani słowa, tak samo czarniawa, szeroko uśmiechnięta, z kolczykami i koralami na szyi. Znów się wszystkie zaczęły witać, przedstawiać - ale już w pokoju, bardzo czystym i przyjemnym.
Przez chwilę stał sobie na boku, już nawet myślał, że pewnie nie trzeba było
jak? I jakby też rumieńców dostała, oczka wesołe, bystre... Nagle, na widok pani Kresi, jakby w nią grom strzelił; znieruchomiała, osłupiała i jak nie skoczy! Bez słowa, jak dzika, ani dzień dobry, ani nic - rzuciła się tamtej na szyję, objęły się mocno i tak stały. Pani Kreska tylko głaskała Aurelię po głowie.<br>Babcia Aurelii, zdziwiona, wyszła gdzieś z tyłu - przystojna kobieta, ani słowa, tak samo czarniawa, szeroko uśmiechnięta, z kolczykami i koralami na szyi. Znów się wszystkie zaczęły witać, przedstawiać - ale już w pokoju, bardzo czystym i przyjemnym.<br>Przez chwilę stał sobie na boku, już nawet myślał, że pewnie nie trzeba było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego